„Berserk” Paweł Majka

Temat jakże na czasie, pomimo, że książka wydana została w marcu 2017 roku. Przypadek?

Skoro Paweł Majka, to znów znajdujemy się w moim ukochanym Krakowie. Znowu, gdyż to nie jest moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Ci, którzy śledzą moją blogową działalność mogli się zapoznać z recenzją „Człowieka Obiecanego”.

„Berserk” jest pierwszym tomem kolejnego cyklu, wobec tego dostajemy tu zupełnie nową historię, nowych bohaterów, oraz nową wizję zagłady ludzkości. Miasto – cichy bohater w teorii zostaje to samo, ale czytelnik szybko może się przekonać, że jest to zupełnie inny Kraków od Karkowa ukazanego w cyklu „O Jednomyślnych”. Szczerze wam powiem, że ta wersja podoba mi się bardziej. Pomimo wybitych okien i wyciętych drzew na plantach (zgroza!) wydaje się, że pozostaje bardziej nietknięty, co cieszy małego krakuska, który we mnie siedzi i czasami daje o sobie znać.

Ale pomijając moje snobistyczne zapędy wróćmy do Pawła Majki i wykreowanych przez niego światów. Światów, gdyż nie mogę tu uniknąć jeszcze jednego porównania. Tym razem biorąc na warsztat fabułę – całościowo.

„-Powinieneś je kochać, bo ja ci je nadałam. I jest prawdziwe. Przelałeś za mnie krew. Już mnie prawie zabili. To tak, jakbyś pomógł mi urodzić się na nowo. Nie ma już dzieci, Rafał. Musisz to zrozumieć. Są tylko zarażeni, którzy znowu mogą oszaleć, i my, nietknięci. Duzi i mali, zdrowi i chorzy, ale wszyscy mordercy.”

W „Człowieku Obiecanym” mamy fabułę, która kuleje… kuleje…kuleje… Ma wzloty i upadki by w momencie, gdy już wciągnie czytelnika jakimś mocniejszym wydarzeniem oraz przywiązaniem do postaci robi „łup” i przenosi się w inne miejsce i do innych bohaterów, których musimy dopiero poznać, co wprowadza niepotrzebny chaos w środku powieści.

Na całe szczęście „Berserk” wygrywa i pod tym względem. Oczywiście obserwujemy świat z perspektywy różnych bohaterów, lecz przejścia są wprowadzone od samego początku, są płynniejsze i zdecydowanie łatwiejsze w odbiorze.

Odniosłam również wrażenie, że bohaterowie są tu ciekawsi. Szybciej zaskarbiają sobie sympatię lub choć zrozumienie czytelnika i rozbudzają ciekawość związaną z ich losami. Na moje nieszczęście nie na wszystkie pytania, jakie się pojawiły w trakcie lektury znalazłam odpowiedź. Nadal zastanawiam się nad motywacją Lucyny w pewnej kwestii, gdyż same jej… niezwykłe umiejętności nie wyczerpują tematu i nie dają odpowiedzi „dlaczego?”. Brawo dla autora, gdyż dał powód, aby zainteresować się kolejnym tomem.

Muszę oddać, iż Karol i Rafał wypadają dość przekonująco na tle rozgrywających się wydarzeń. Ogólnie ukazanie tego, jak poszczególni ludzie próbują sobie poradzić ze świadomością swoich czynów – co prawda popełnionych nieświadomie, bo pod wpływem berserku – jest wykonane solidnie. Daleko tu do wyciskacza łez, choć historie są dramatyczne. Jest za to towarzyszące uczucie niepokoju, że dotychczasowe dramaty były wstępem i zapowiedziom całkowitej zagłady. Możliwe, że tym razem popełnionej już zupełnie świadomie.

Chcę jeszcze zwrócić uwagę na zakończenie. Wraz z tym, jak się zbliżało robiłam się rozczarowana. Wydawało się, bowiem, że idzie w bardzo przewidywalnym kierunku. Jednak okazało się, że autor postanowił mnie mile zaskoczyć i pójść ścieżką z początku ukrytą. Ostrzy to mój apetyt na kontynuację – mam nadzieję, że jeszcze lepszą.

Podsumowując: Paweł Majka dokonał dużego progresu w stosunku do poprzednio czytanego przeze mnie cyklu. Zyskali bohaterowie, sposób prowadzenia narracji, zakończenie oraz całokształt, jaki wyłania się z zaprezentowanego obrazu. Jedyne, co nie do końca do mnie przemawia, to wątek z dzieciakami hakerami, ale o jego wartości, każdy musi przekonać się sam. Możliwe, bowiem, że będzie mieć w stosunku do niego zupełnie inne zdanie ode mnie.

Czy polecam? Jeżeli lubicie powieści post – apo w surowym klimacie, pozbawione ckliwych opisów, za to z ciekawie przedstawionymi różnymi postawami i zachowaniem, jakie prezentują ludzie w ekstremalnych sytuacjach, to powinniście być zadowoleni. Oczywiście zawsze można coś poprawić, ale gdy przyglądam się innym powieściom tego gatunku, to wydaje mi się, że „Berserk” jest na solidnym poziomie i warto po niego sięgnąć.

A TU link do wersji audio wpisu dla tych co wolą posłuchać 🙂

Jedna myśl w temacie “„Berserk” Paweł Majka

Dodaj komentarz